Mini Odyseja Miechowska na trasie turystycznej miejsce 13 ze stratą 38 minut do zwycięzcy i 12 minut do 3 miejsca - mogło być o 4 minuty ale pogubiłem się na samym końcu:)
Zaczęło się o 10:00 przemówieniem Burmistrza Miechowa, ruszyliśmy kilka minut po 10 i to na początek startem honorowym za samochodem wokół rynku w Miechowie samochód wyprowadził nas na drogę w kierunku punktu 1, ale w sumie i tak zamierzaliśmy tak jechać. Zaraz po starcie ostrym robimy skrót po szutrach i wyprzedzamy znaczną część bikerów jadących do 1.
Podjazd do punktu 1 znajdującego się w starym sadzie na wzgórzu - 408 m npm - podjazd z wysokości 300 metrów strasznie mnie zmęczył ale jakoś dałem radę. Do punktu 2 blisko - skrótem przez pola. Z dwójki szybki zjazd do drogi Miechów - Tunel, to właśnie w miejscowości Tunel znajdował się kolejny punkt kontrolny. Dojechaliśmy do stacji w Tunelu i mieliśmy pierwszy dylemat, czy punktu szukać wzdłuż torów czy też nad tunelem:) W końcu jedziemy pod górkę na tunel, w lesie chwilę błądzimy ale po chwili trafiamy na miejsce. Część zawodników podjechała od dołu, ale my wracamy tą samą drogą co przyjechaliśmy co okazało się dobrą decyzją, bo wyprzedziliśmy rywali, którzy poszli w dół wzdłuż torów.
Czwarty punkt jest niedaleko, odnajduję go dość szybko bo zauważamy organizatorów idących na punkt, a podobno były problemy ze znalezieniem tego punktu. Z 4 robimy skrót przez las i po chwili pędzimy do miejscowości Charsznica, gdzie znajduję się punkt 5. Buła wyraźnie się rozgrzał, mieliśmy jechać na lajcie, a tu zaczęło się ostre ściganie do jak najwyższe miejsce:) Punkt 5 ktoś przyczaił za drzewem, ale mi udało się go zauważyć od razu. Do 6 jest stosunkowo blisko, ale tu mała niespodzianka, drogą która mieliśmy jechać jest drogą wewnętrzną zagrodzoną bramą:( jedziemy więc miedzą przez pole, a po chwili ścieżką przez las, którą według naszych wyliczeń miała nas wyprowadzić prosto na punkt. Wyliczenia niestety były błędne, wyjeżdżamy na skraj lasu, a tu pełno zawodników poszukujących punktu - niektórzy mówią, że szukają już 20 minut. Po chwili ktoś krzyczy, że punkt jest na dole, więc jedziemy i szybko podbijamy ostatni punkt.
Od tego punktu kończymy współpracę i zaczynamy się ścigać do mety. Na prostych jakoś się trzymam, jednak na ostatnim podjeździe pod rynek w Miechowie Buła mnie odstawia. Na domiar złego na rynku skręcam w zły skręt - taki fatalny błąd na samy końcu kosztuję mnie 4 minuty straty. Na szczęście przez te 4 minuty nikt więcej nie przyjechał, więc ostatecznie zajmuję 13 miejsce z czasem 2:28. Buła jest 12 z czasem 2:24, za mną jeszcze 32 zawodników w naszej kategorii.
Podsumowując pojechaliśmy nieźle zawody, bez większych błędów nawigacyjnych czy wpadek z wyborem nieprzejezdnej drogi. Buła do 3 miejsca stracił 8 minut, a do 4 ledwie 4. Ja przez fatalny błąd praktycznie na samej mecie straciłem 4 minuty więcej. Forma była niezła, brakowało co prawda trochę siły pod górę, ale z drugiej strony była niezła wytrzymałość w kręceniu młynków na najniższych przełożeniach. Trasa ciekawa i na szczęście dość łatwa - na trudniejszą w stylu jesiennej Odysei chyba na dzień dzisiejszy nie byłoby mnie stać.
Na tej imprezie startowaliśmy jako zdroweceny.pl biketeam - to nasz sponsor na tegoroczne zawody, robimy właśnie koszulki. Najbliższy start planuję w I Maratonie Jurajskim, który odbędzie się 15 maja.