Dziś po 17 wybrałem się na wycieczkę - może lekki trening z Krzyśkiem nad Czarny Staw. Dziś przed południem solidnie lało, więc po południu było mokro i dość chłodno, ruszyliśmy też dość późno więc trzeba było się dobrze ubrać.
Do Czarnego Stawu jechaliśmy raczej wolno, dużo rozmawiając. Dojazd na miejsce zajął nam jakieś 50 minut. Potem 5 minut przerwy i jazda w drogę powrotną. Ponieważ robiło się już szarawo i coraz bardziej chłodno to w powrotnej drodze trochę docisnęliśmy. Tempo na całego poszło na odcinku od leśniczówki Przyborów na Piaski, gdzie wyznaczony jest segment. Ja co prawda nie miałem szans na rekord, który ustawiłem na szosie i wynosi ponad 33 km/h, ale Krzysiek mógł walczyć o poprawę wyniku. Cały odcinek cisnęliśmy bardzo mocno, a na koniec urządziliśmy sobie sprint. W rezultacie średnia w granicach 28,8 km/h, słabiej nawet niż wczoraj z sakwą ale Krzysiek rekord ustanowił.
Ten ostatni odcinek sprawił, że do domu przyjechałem mocno zmęczony. Znowu wskoczył mi tylko segment od strony Zabierzowa, a nie zaliczył mi odcinka od Niepołomic. To ciekawe bo u Krzyśka wskoczyły oba. Co prawda dziś odcinek od Niepołomic jechaliśmy tempem rekreacyjnym ale już drugi raz ten odcinek mi nie wskakuje, mimo iż sam ten segment wyznaczyłem.