Wyprawa do Wiednia - dzień 4
Z Novégo Mesta wyjeżdżamy kilka minut po 7 rano, jest słonecznie ale jeszcze nie gorąco, jest sobota i ruch samochodowy wyraźnie mniejszy. Pierwsze kilometry pokonujemy bardzo szybko w tempie 29-30 km/h. W Piestianach postój w Lidlu, potem pędzimy aż do miejscowości Bucany (42 km) znowu krótki postój i jedziemy dalej, cały czas gonimy Krzyśka i Bartka, którzy nie stanęli na pierwszym postoju, ale jakoś nie możemy ich dojść. Na 52 km stajemy na dłużej w Trnavie, jesteśmy już komplecie robimy zakupy i chwilę odpoczywamy, jest jeszcze przed 10 a już robi się mega gorąco. Po przerwie jedziemy dalej, po 10 km krótki postój w Kaplnie, gdzie strasznie żałuje nas właścicielka restauracji, daję nam nawet mapę i pokazuję alternatywną drogę skrajem lasu, ale mimo wszystko decydujemy się jechać najkrótszą drogą. Koło 12 jesteśmy w dużym mieście Senec, robimy przerwę na obiad i po obiedzie odpoczywamy w cieniu jeszcze przez dłuższy czas. W słońcu jest mega gorąco, ale cóż trzeba jechać dalej, do Bratysławy już stosunkowo nie daleko.
Droga 61 w zasadzie omija większość miejscowości bokiem stajemy gdzieś pod drzewem, a potem dopiero pod wiaduktem autostradowym już na obrzeżach Bratysławy. Ostatnie kilka kilometrów pokonujemy już wszyscy razem, najpierw wielopasmówką a potem przez miasto. Tym razem GPS Wojtka doprowadza nas idealnie pod sam hostel w centrum Bratysławy. Lokujemy się w 8 osobowym pokoju z piętrowymi łóżkami, w pokoju jest strasznie gorąco. Wieczorem idziemy zwiedzać Bratysławę, wszyscy robimy spacer po starówce, a ja dodatkowo decyduję się jeszcze podejść na wzgórze do zamku. Widoki ze wzgórza piękne, sam zamek też jest niczego sobie. Po zejściu spotykam resztę grupy nad Dunajem i razem wracamy do hostelu. Ta noc była dla mnie ciężka, było strasznie gorąco i raczej się nie wyspałem:(
Etap do Bratysławy terenowo łatwy, ale upał był straszny i to w zasadzie od samego rana, całe szczęście, że do południa przejechaliśmy 80 km, bo inaczej mogłoby być ciężko dojechać na miejsce.