Temperatura ciągle rośnie, ale dziś było raczej pochmurnie, na dodatek o godz. 16:00 zaczęło dość mocno padać, więc pomyślałem że z roweru jednak nici. Jednak około 16:30 padać przestało, dokręciłem więc porządnie mój mapnik i zdecydowałem, że jadę na testy. Nie chciałem za daleko odjeżdżać bo ciągle groziło deszczem, więc postanowiłem, że spróbuję trasy, którą często pokonywałem w wieku lat 14 na moim komunijnym rowerze Torino. Ostatnio znalazłem na allegro mój model Torino
foto - ale licytacja zaczynała się prawie od 300 zł więc stwierdziłem, że za drogo, rower był w innym kolorze niż mój - ja miałem zielony.
Z domu pojechałem bocznymi drogami do ulicy Kolejowej, przeciąłem obwodnicę Wimmera i ruszyłem drogą wzdłuż Wisły na Podgrabie w wieku 14 lat robiłem pętlę przez Podgrabie i ulicą Grabską do domu, pętla miała około 8 km i jeździłem ją sobie na czas:) Tym razem postanowiłem jechać trochę inaczej, pojechałem pod szkołę, tam na chwilę wyszedłem na wał, chciałem zrobić fotki, ale okazało się, że baterię mam wyładowane:(, wróciłem więc na drogę i pod szkołą skręciłem w prawo (jadąc od Niepołomic) na strefę inwestycyjną. Koło fabryk droga jest całkiem niezła, ale dalej asfalt jest już kiepski. Tą drogą, którą w zasadzie jechałem po raz pierwszy dojechałem do Podłęża w pobliże stacji kolejowej, przejechałem wiaduktem pod torami i pojechałem drogą do stacji, potem wyjechałem na drogę do Wieliczki, pod szkołę w Podłężu i zakręt na Staniątki. Przejechałem obok szkoły i klasztoru w Staniątkach, za szkołą skręciłem w lewo i drogą między polami dojechałem do ulicy Wielickiej. Z tego miejsca pojechałem do domu po baterię do aparatu i postanowiłem pojechać jeszcze na Kopiec Grunwaldzki, zrobić kilka fotek.
W sumie przejechałem około 20 km w niezłym tempie, ale po ostatnich jazdach na kolarzówce miałem wrażenie bardzo wolnej i ciężkiej jazdy. Pogoda pod wieczór się wyklarowała i nawet zaczęło się lekko przejaśniać, choć jak wracałem do domu około 18:30 to było już zimno.