Początek nowego sezonu 2013 zaplanowałem podobnie jak przed rokiem na pierwszy weekend marca z tym, że rok temu (3-4.03.2013) było jednak zdecydowanie cieplej niż dzisiaj. Co prawda słońce świeciło dziś całkiem ładnie, ale niestety było zimno, a uczucie chłodu potęgował jeszcze wiatr. Pierwsze kilometry w 2013 roku przejechałem już 28 lutego, ale była to tylko 4 km przejażdżka do serwisu, więc poważny początek sezonu wypad dopiero na 2 marca.
Na trasę ruszyłem późno bo dopiero przed 14, postanowiłem jechać pod kościół w Bodzanowie, z tym że trochę inaczej niż zwykle. Na początek pojechał drogą 964 w stronę Wieliczki, mnie więcej pod zakładem Coca-Coli skręciłem w ulicę Polną, którą dojechałem do Staniątek. Dalej pojechałem do Zakrzowca w zasadzie cały ten odcinek jechałem w zasadzie pod wiatr i dopiero jak skręciłem w lewo na granicy Zakrzowa i Ochmanowa to począłem ulgę. Ulgą była tylko chwilowa bo po chwili rozpocząłem podjazd w dużej mierze szutrowym odcinkiem pod kościół w Bodzanowie (czarnym szlakiem) - już kiedyś dawno temu jechałem i teraz postanowiłem to powtórzyć. Trochę się męczyłem ale po kilku minutach stanąłem na górce pod kościołem w Bodzanowie. Zrobiłem kilka fotek i ruszyłem w drogę powrotną.
Na początek podjechałem jeszcze kawałek do cmentarza w Bodzanowie i potem rozpocząłem serię zjazdów. Po zjazdach nastąpił dość ciężki podjazd do granic Gminy Niepołomice. Przed wjechaniem do Gminy Niepołomice odbiłem jeszcze w lewo i podjechałem na punkt widokowy. Tym razem widoki były średnie bo akurat trochę popsuła się pogoda, więc po paru fotkach znowu zacząłem zjeżdżać przez Słomiróg w stroną Zagórza. Pod szkołą w Zagórzu w lewo potem przez Staniątki Górne, koło cmentarza wojennego nr 329 na Podborzu do domu moich rodziców na Cmentarnej.
W sumie pokonałem prawie 21 km robiąc dość ciekawą pętlę bez powtarzania tych samym odcinków trasy. Forma chyba nie najgorsza, miałem trochę mało siły podczas jazdy po górę, ale z drugiej strony wszystkie wzniesienia wjechałem bez problemu i bez użycia najmniejszej tarczy z przodu. Mam nadzieję, że pogoda będzie się poprawiać bo trzeba trenować do Wiosennej Odysei Miechowskiej, która już 7 kwietnia.
Na razie jeżdżę na góralu, bo cross stoi na trenażerze poza tym w zasadzie trzeba tam wymienić napęd.