W RMF FM usłyszałem, że jest Światowy Dzień Serca i zachęcają do jazdy na rowerze, a że udało mi wyjść z pracy kilka minut wcześniej to postanowiłem zrobić szybką rundkę na szosówce. Wsiadłem na rower i jadę do Staniątek, za torami pierwszy krótki podjazd, potem jazda do Zagórza podjazd, trochę po płaskim i jestem przy drodze nr 4. Plan jest prosty podjeżdżam na szosówce pod cmentarz wojenny nr 376 w Suchorabie, podjazd jest dość ciężki, krótki ale momentami stromy - ciekawe jak wyjdzie mi to na szosówce. Od drogi nr 4 szosą w kierunku szkoły i Czyżowa - pierwsze metry łatwe jest pod górę, ale bez problemu pokonuję odcinek do przystanku autobusowego, gdzie mój podjazd skręca w prawo. Po skręcie zaczynają się schody, bardzo strome dwie ścianki, które pokonuję z najwyższym trudem - prędkość spada do 10 km/h. Jednak udaje się i dojeżdżam do łatwiejszego odcinka a po chwili do cmentarza znajdującego się już na wypłaszczeniu na wysokości około 304 m npm. Tu kilka sekund na oddech i fotki i ruszam w dół.
Niestety zjazdy na szosówce to moja słaba strona, boję się puścić rower, nie mam zaufania ani do cienkich opon na których jadę, ani do skuteczności hamulców w awaryjnej sytuacji. Zjeżdżam do przystanku i skręcam w prawo, podjeżdżając znowu dość stromą drogą w kierunku Czyżowa. Ostatnimi czasy spod cmentarza jechałem kamienisto-szutrową ścieżką na skróty, unikając zjazdu i ponownego podjazdu, ale tamten odcinek na szosówkę się nie nadaje, więc znowu podjeżdżam. Jest stromo, znowu z trudem w stójce osiągam szczyt wzniesienia na granicy Gminy Niepołomice i po rozpoczynam zjazd, znów ostrożnie i raczej powoli dojeżdżam do drogi nr 4, przekraczam ją i kolejny podjazd do Brzezia. Znów odcinki o dużej stromiźnie na których muszę włożyć sporo sił w jazdę w stójce, ale podjazd krótki i po chwili jestem już w Brzeziu, jeszcze jeden stromy odcinek pod samym kościołem i mogę zacząć zjeżdżać w kierunku Szarowa i Dąbrowy. Po zjeździe znowu podjazd do Dąbrowy, ale już w miarę łatwy i szybko go pokonuję, skręt na Staniątki i dłuższe zjazdy. Przed samymi Staniątki znowu lekko pod górę i po otwartym terenie, jeżdżę tędy często i zawsze na tym odcinku mam pod wiatr. Potem już normalnie przez Puszczę do Niepołomic, jeszcze krótki postój w rynku i do domu.
Wyjazd krótki, ale udany, podjazdy z którymi zwykle miałem problemy pokonałem na szosówce, kolejnym wyzwaniem będzie chyba podjazd pod Chorągwicę od Biskupic.
W Niepołomicach na ciągu ulic którym poruszam się bardzo często trwa zmiana organizacji ruchu, na kilku droga wprowadzono ruch jednokierunkowy, na szczęście podobno rowerzyści mają mięć prawo jazdy w obu kierunkach (choć na razie nie wynika to ze znaków). Obecnie malują na droga czerwone pasy dla rowerów - foto, niestety szosówką się po tym jeździ fatalnie, więc muszę je objeżdżać normalnie po drodze.