Szybki wyjazd do Zakrzowa na szosówce. Znowu nie planowałem roweru na dziś, ale okazało się między spotkaniami w sprawie budowy mam trochę czasu, więc postanowiłem się wybrać na rower, niestety nie miałem ze sobą ani kasku, a ni narzędzi rowerowych, a na dodatek nie wziąłem bidonu, więc pojechałem raczej rekreacyjnie.
Aleją Dębową do Staniątek, dalej pod klasztor i drogą na Zagórze, po drodze jedna mała hopka przy wiadukcie autostradowym i potem już w miarę płasko do drogi nr 4. Po drugiej stronie drogi nr 4 piętrzą się dość ciekawe górki, które do jazdy na szosówce byłyby na pewno sporym wyzwaniem, ale to jeszcze nie dziś bo brak czasu i kasku:(. Nawróciłem więc w kierunku Niepołomic, przez Staniątki pojechałem trochę inną drogą, potem Puszcza i Rynek w Niepołomicach, gdzie zrobiłem 10 minutowy postój u kolegi. Na koniec postanowiłem pojechać jeszcze na Kopiec Grunwaldzki z podjazdem na Wężową Górę, w obecnej formie takie hopki to pikuś, zresztą jak i pozostałe, które dziś przejechałem sprawnie i na dużej prędkości. Czekają na mnie górki po drugiej stronie drogi nr 4, ale na nie muszę zarezerwować sobie więcej czasu.
Dzisiejsza przejażdżka raczej rekreacyjna, nie cisnąłem zbyt mocno, ale szosówka to szosówka bez problemów można jechać 26-28 km/h, więc średnia i tak wyszła przyzwoita. Mocniej starałem się cisnąć tylko pod te niewysokie górki, które miałem do pokonania, więc i na nie wjeżdżałem z prędkością znacznie powyżej 20 km/h.