Po wczorajszej wycieczce czułem wieczorem spore zmęczenie, obejrzałem transmisję ze Strade Bianche - wyścig wygrał Cancelara. Dziś wstałem rano i pogoda do kitu, niebo zachmurzone, temperatura -1, więc szansę na wycieczkę były raczej marne, ale i tak jechałem do Niepołomic więc na wszelki wypadek wziąłem ciuchy na rower.
Około godziny 11:00 zaczęło pojawiać się słońce, temperatura wzrosła do 3 stopni, więc postanowiłem że jadę, tuż przed 12 wyciągnąłem rower górski, przy pomocy dwóch zipów przytwierdziłem do niego torbę z lustrzanką i ruszyłem na miasto:).
Zaplanowałem trasę trochę podobną do tej która jechałem na koniec sezonu 2011, więc na początek ruszyłem w kierunku Kopca Grunwaldzkiego, tym razem podjechałem ulicą Księcia Witolda i byłem na miejscu, na sam kopiec nie wchodziłem, zrobiłem fotkę i ruszyłem dalej. Bocznymi drogami przedostałem się na ulicę Kolejową, gdzie zrobiłem fotkę kapliczce Jana Nepomucena i ruszyłem na ulicę Wimmera pod cmentarz 326. W pierwszowojenny cmentarzu pozostał tylko samotny betonowy krzyż pod drzewem, zrobiłem dokładną sesję fotograficzną po czym ulicą Kolejową dotarłem do Rynku. Tu kilka zdjęć i jazda w kierunku Puszczy, odbiłem jeszcze na kirkut żydowski przy ulicy Bohaterów Getta, gdzie zrobiłem kilka fotek - kiedyś mieścił się tu grób żołnierza z okresu I wojny - oznaczony nr 328.
Następny przystanek to parking przy Puszczy, pojawiły się oznakowania dwóch szlaków rowerowych: Szlaku Żeleńskich, którym można dojechać aż do Jodłownika, i Szlaku Solnego z Bochni do Wieliczki i z powrotem, myślę że oba te szlaki trzeba w tym roku przejechać. Następnie z pewnymi problemami (w lesie pełno spacerowiczów) dojechałem do ulicy Staniąteckiej przy której znajduje się cmentarz wojenny nr 329 - zrobiłem dokładną sesję zdjęciową i skierowałem się do domu. Na ulicy cmentarne odwiedziłem jeszcze cmentarz parafialny w obrębie którego znajduję się cmentarz wojenny nr 327, a zaraz obok niego grób sanitariuszki i żołnierza radzieckiego z 1945 r.
W sumie pokonałem niecałe 12 km w spacerowym tempie, często zatrzymywałem się robić zdjęcia, pogoda była dziś raczej kiepska, co prawda słońce wyszło ale temperatura wynosiła 3 stopnie w cieniu, w słońcu może trochę więcej ale ogólnie było zimno. Mimo iż ubrałem się całkiem mocno, to komfort termiczny miałem zdecydowanie niższy niż wczoraj. Wyjazd fajny, zwiedziłem sobie kolejne 4 cmentarze, więc na mojej liście pozostało ich jeszcze 41 (5 już odwiedziłem) do kolejnych będę miał już znacznie dalej, ale przede mną cały sezon.